Ta 20-kilku letnia kobieta przyleciała do Taipei z Wietnamu ale nie zdążyła na lot do USA.
Nie zmartwiła się, bo nie za bardzo chciała tam wracać, poza tym nie miała pieniędzy na nowy bilet.
Postanowiła więc zamieszkać na lotnisku.
Przemieszczała się pomiędzy terminalami lotniska, spała na krzesłach i jadła darmowe próbki jedzenia z różnych sklepów gdy była głodna. Czas spędzała głównie surfując po internecie na darmowych stanowiskach z komputerami.
Władze lotniska zorientowały się dopiero po 12 dniach, że mają nowego rezydenta.
W końcu ochrona lotniska zatrzymała kobietę i skontaktowała się z ambasadą.
Ambasada kupiła jej nowy bilet do domu, ale mimo to na latnisku cały czas towarzyszyła jej ochrona, by upewnić się, że kobieta poleci do domu.
Kobieta do ostatnich chwil próbowała kłócić się z pracownikami lotniska i ambasady, by tylko nie opuścić Tajwanu.