" – U ich poprzedniego dziecka nastąpiły niepożądane odczyny poszczepienne polegające na tym, że dziecko straciło przytomność, miało drgawki, bezdech. Takie ataki powtarzały się kilkukrotnie i zdarzyły się po wymuszonej przez lekarkę szczepionce, która – jak obiecywała – będzie bezpieczna – zaznacza Justyna Socha.
Takich rodziców w Polsce jest znaczenie więcej.
– Znaleźliśmy się w momencie, w którym Rzecznik Praw Dziecka uważa, że podanie szczepionki jest ważniejsze od tego, by dziecko pozostało w kochającej rodzinie. Jest to granica absurdu – mówi Małgorzata Dźwikowska z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”.
Rodzice podkreślają, że zaczyna odbierać się dzieci bez żadnego udowodnienia, że brak szczepień może stanowić dla nich zagrożenie. Wielu rodziców, odmawiając podania dziecku szczepień naraża się także na kary finansowe. Taką karę otrzymał pan Marcin – ojciec sześciorga dzieci.
– Dzisiaj mamy 6 tys. grzywny: 3 tys. moja żona (500 zł za każde dziecko) i ja również mam trzy tys., czyli „500 minus” – informuje Marcin Iżyk.
Dlaczego nie chcą szczepić swoich dzieci? Jak mówią – robią to w trosce o ich zdrowie. Po szczepieniach u części dzieci pojawiają się bowiem powikłania.
– To są problemy zarówno łagodne typu problemy skórne, alergie, jak i problemy ze strony układu nerwowego, np. paraliż drgawki i zapalenie mózg. Te wszystkie objawy obserwujemy u naszych dzieci – wylicza Justyna Socha.
Pojawiają się także wątpliwości natury etycznej.
– Uważamy, że wszyscy rodzice, szczególnie ci, dla których temat aborcji jest bardzo ważny, powinni pytać swoich lekarzy o to, czy szczepionki, które mają podać swoim dzieciom – nie powstały przy wykorzystaniu linii komórkowych pochodzących z aborcji, gdyż takie szczepionki podawane są w Polsce w ramach kalendarza obowiązkowego – zaznacza Włodzimierz Pawelec z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”."