Po dwóch spotkaniach we Wrocławiu i remisowym stanie rywalizacji o awans do ekstraklasy koszykarskiej przyszła pora na mecze w krośnieńskiej hali. Do składu wrócił Kamil Łączyński i gospodarze ostrzyli sobie zęby na zwycięstwo z utytułowanym rywalem. Kibice niesieni przez białe szaleństwo zapełnili trybuny niemal do ostatniego krzesełka. Emocje sięgały zenitu, a o końcowym rezultacie musiała przesądzić dopiero dogrywka.