Słyszeliście o tym starszym gościu, który jechał autostradą?
Otóż jechał on autostradą i nagle zadzwoniła do niego zmartwiona żona mówiąc, żeby uważał bo na tej samej drodze jakiś szaleniec jedzie samochodem pod prąd.
„To nie tylko jedno auto”- mówi mężczyzna - „Ich tu są setki!”.
No cóż tu mamy jeden z takich przypadków, tym razem w północy Tajwanu.
Policja zdołała go namierzyć w poniedziałek ale nie zatrzymał się. Dopiero następny patrol zdołał zatrzymać mężczyznę, który jak się później okazało był pijany.